wczasy, wakacje, urlop
16 August 2013r.
DZIEJE POLITYCZNE (VI—XII WIEK); EKSPANSJA PAŃSTWA POLSKIEGO NA POMORZE (X—XII WIEK) 1. Pierwsze wiadomości o 'Pomorzu po wędrówkach ludów (VI—IX wiek) Przejście od starożytności do średniowiecza dokonało się na Pomorzu prawie niepostrzeżenie i bez większych zmian. Ostatnia fala ludów germańskich, zmierzających ze Skandynawii nad Morze Czarne, a następnie na równiny Pannonii, przesunęła się przez ujście Odry i ujście Wisły najpóźniej w III wieku n. e. Ludy te utrzymywały jeszcze przez długi czas kontakt ze swoją ojczyzną. Np: Wandalowie, bawiąc już w północnej Afryce, nie chcieli oddać swoich siedzib współplemieńcom pozostałym w Skandynawii. Luźne odłamy plemion skandynawskich, jak Warnowie, Herulowie i Rugiowie, doznawszy niepowodzeń od swoich, jak i od Rzymian, wracały na powrót do rodzinnych pieleszy. Spieszyli tam również wysłużeni wojownicy, zabierając ze sobą łup wojenny i żołd. Jedni i drudzy przemierzali kraje słowiańskie, pozostawiając po sobie, m. in. na Pomorzu, rozmaite przedmioty śródziemnomorskiej kultury materialnej i monety. Główne nasilenie tych przemarszów przypadło na drugą połowę V i pierwszą połowę VI wieku n. e.114. Z dalekiej Sambii pospieszyło do króla Ostrogotów do Rzymu około roku 525 poselstwo z darami bursztynu, zapewne z nadzieją, że uda mu się nawiązać zerwane przez wędrówki ludów więzy handlowe z krajami basenu Morza Śródziemnego. Jednakże król Teodoryk odesłał poselstwo z uroczystym listem do ludu Estów, wspominając tylko o wzajemnym darze, a nie o handlu. Tak samo na odrodzenie wymiany towarowej na próżno liczyli Sweowie .(tj. Szwedzi), mający do zbycia kosztowne futra. W VI wieku ostatecznie zrywa się wiele wieków trwający handel między krajami nadbałtyckimi i śródziemnomorskimi; słabł też handel między wschodnią i zachodnią połacią imperium rzymskiego, z trudem torujący sobie drogę zarówno wzdłuż wybrzeży morskich, jak i lądowych Morza Śródziemnego. Ostatnie monety bizantyjskie, jakie dotarły na pomorskie wybrzeże Bałtyku, zostały wybite w początkach VI stulecia. Złożyły się na to różne przyczyny. W pierwszej kolejności był to ogólny upadek.sił wytwórczych wszystkich mieszkańców Europy spowodowany wojnami i wędrówkami ludów, rozkład niewolniczych form produkcji w warsztatach rzemieślniczych i przeobrażenia w technice i organizacji produkcji rolnej. W drugiej kolejności należy wymienić przemiany w zakresie stosunków społecznych i politycznych, powołujące do życia monarchie wczesnofeudalne w Europie zachodniej i ustrój demokracji wojennej u ludów tzw. barbarzyńskich. Wreszcie trzeba wskazać na wewnętrzne migracje wśród ludów środkowej Europy, na które od połowy VI'wieku zaczęły się nawarstwiać najazdy Awarów, Bułgarów i innych ludów turk-skich z głębi Azji. Najazdy te do reszty zburzyły nadwątloną już łączność ekonomiczną i cywilizacyjną różnych części Europy. wczesnofeudalnego na Pomorzu Zachodnim, "Prz. Hist." t. 47 (1956), s. 459 i. n., dość jednostronnie szukając powiązań ustrojowych i politycznych ze związkiem Wieleckim. Kronikarz gocki J o r d a n e s, omawiając schyłkowe dzieje Gepidów, wspomniał, że w połowie VI wieku dawne ich siedziby w ujściu Wisły były zajmowane przez "lud" Vidivarii, powstały z połączenia różnych plemion n5. Tworzenie się tego ludu musiało trwać dość długo, a więc sięgało jeszcze czasów starożytnych. U schyłku VI wieku obecność Słowian nad Bałtykiem została poświadczona przekazem bizantyjskiego kronikarza Teofylakta Simmokaty. Podał on, że chagan awarski, walcząc z cesarzem bizantyjskim Maurycym wezwał do pomocy Słowian, którzy mieszkali na północ od Karpat. Ci jednak zamiast pomocy przysłali trzech grajków jako posłów z wiadomością, że nie udzielą Awarom pomocy, gdyż obcą im jest wojna i brak u nich żelaza; posłowie obawiając się gniewu chagana schronili się -na terytorium bizantyjskie. Otóż ci posłowie słowiańscy opowiadali, że szczep ich zamieszkuje aż po brzegi Oceanu (Bałtyk był wówczas uważany za część Oceanu)116. List Teodoryka do Estów, przekazy Jordanesa i Teofylakta są ostatnimi z kręgu kultury śródziemnomorskiej wiadomościami o Słowianach nadbałtyckich. Następne — po przerwie prawie dwu wieków — nadchodzą już z kręgu krajów zachodniej Europy, dźwigających się również wolno z upadku kulturalnego po wędrówkach ludów. I dlatego dopiero od biografa Karola Wielkiego, E i n h a r d a, dowia-dujemysię, że "od Oceanu Zachodniego ciągnie się na wschód zatoka nieznanej długości [...] Na jej wybrzeżach mieszkają różne narody: Duńczycy i Szwedzi, których nazywamy Normanami, zajmują brzeg północny wszystkie przy nim wyspy; wschodni zaś brzeg należy do Słowian i do Aistów (Aisti), i do różnych innych ludów; wśród nich najważniejsi są Wielotowie ('Weletabi)". W innym miejscu doniósł on, że Karol Wielki zmusił do płacenia różne narody barbarzyńskie "osiadłe w Germanii między Renem a Wisłą i między Oceanem a Dunajem, mówiące prawie wspólnym językiem, ale bardzo różne w obyczajach i ubiorze" 117. W tamtych czasach do trybutu dawały się zmusić tylko takie ludy, które zostały podbite mieczem. Wspomniany biograf i inne źródła współczesne podały jednak, że Karol walczył bezpośrednio tylko z Czechami i'Wieletami, ludami spośród wymienionych najbardziej na wschód od granicy frankońskiej położonymi.'Nie mogła władza pośrednia Karola żadną miarą sięgnąć dalej niż do brzegu rzeki Odry;- władza bezpośrednia nie przekroczyła rzeki Łaby. Pod tym względem w stosunkach słowiańsko-frankońskich nie zmieniło się mc az do połowy X wieku. Pomorze znajdowało się poza zasięgiem podbojów frankońskich. Stosunkowo rychło natomiast ludność tutejsza starała się nawiązać kontakt handlowy z Europą zachodnią. Pośrednictwo w tym handlu przejęli na siebie przede wszystkim Duńczycy. Z importów "ocalałych" z tej wymiany na uwagę zasługuje przede wszystkim różnego rodzaju broń (miecze, topory bojowe, noże), wyroby szklane, ozdoby, sukno itp • co stanowiło ekwiwalent ze strony słowiańskiej, trudno ustalić (zapewne niewolnicy, konie, futra, ozdoby bursztynowe, wosk itp.) W handlu tym uczestniczyła również ludność pruska; jej stacje handlowe początkowo miały się znajdować na terenie Brandenburgii; później jednak pośrednicząc w wymianie skierowała się ona na drogę morską W IX wieku handel morski całej ludności nadbałtyckiej przybrał znaczne. rozmiary. Zawiązała się przede wszystkim stała wymiana między Skandynawią i Frankonią, z ośrodkami pośredniczącymi w Danii i Fryzji Jedno ramię tego szlaku handlowego skierowało się w kierunku ujść Odry (Wolin), Wisły (Truso) i Sambii (Wisklauty). Na tym tle tłumaczy się zainteresowanie Geografa bawarskiego, oficjalnego ziemiopisa państwa wschod-niofrankońskiego z połowy IX wieku, Wolinianami, Pyrzyczanami, i Prusami. Również w Anglii ziemie słowiańskie i pruskie wzbudziły zaciekawienie, jak tego z kolei dowodzi Opis Europy środkowej króla Alfreda z pomieszczoną w niej relacją Wulfstana z podróży do Truso u schyłku IX wieku. Rozkwit handlu bałtyckiego przypadł na wiek X. Skandynawia stworzyła pomost do handlu międzynarodowego, ogarniającego Europę zachodnią jednym ramieniem i Morze Czarne poprzez Ruś drugim ramieniem. Organizatorami tego handlu byli kupcy arabscy i żydowscy, wykorzystujący do tego celu zasoby gospodarcze krajów śródziemnomorskich, przede wszystkim Bizancjum, a następnie Hiszpanii, Włoch i Francji. Na teren Skandynawii napłynęło wiele towarów zachodnio- i wschodnioeuropejskich, a zwłaszcza monet arabskich, srebra i kosztowności. Pewien ułamek tych towarów, srebra i monet spłynął też na Pomorze i do Wiel- ■ kopolski, przedostając się do rąk tworzącej się wówczas tutaj warstwy feudałów. Część jego przybyła tutaj drogą morską, tworząc wyrównanie za eksport towarów do Danii i Skandynawii, część zaś drogą lądową przez Kijów i Pragę. W tych warunkach Pomorze i Małopolska stały się lis H. Janku h n, Der frantcisch-friesische Handel zur Ostsee im fruhen Mittelalter, "Vierteljahrschrift f. Sozial- u. Wirtschaftsgeschichte", 40 (1953), s. 201; J. Żak. Studia nad kontaktami handlowymi społeczeństw zachodniosłowiańskich ze skandynawskimi od VI do VIII w. n.e. Wrocław 1962, s>. 206 i n. atrakcyjne dla organizującego się państwa piastowskiego na terenie Wiel- o kopolski n®. 2. Najdawniejszy piastowski podbój Pomorza Zaczątki prapolskiej państwowości wczesnofeudalnej zawiązały się prawie równocześnie w Małopolsce i Wielkopolsce w połowie IX wieku. Władztwo księcia Wiślan dostało się najpierw pod władzę państwa morawskiego (około roku 880), a następnie państwa czeskiego (w połowie X wieku). Scalanie wszystkich ziem polskich stało się zadaniem państwa Polan z siedzibą w Gnieźnie. Zapewne jeszcze w pierwszej połowie X wieku Piastowie zjednoczyli Wielkopolskę, Kujawy i Mazowsze. Próba włączenia Małopolski i Śląska oznaczała konflikt z Czechami i zapewne także z Rusią. W tych warunkach zwrócenie ekspansji w kierunku północnym na Prusy i Pomorze było dla Piastów zadaniem łatwiejszym, zarówno z punktu widzenia ówczesnej sytuacji międzynarodowej, jak i sytuacji wewnętrznej tamtych ziem.. Główną przeszkodę stanowiły warunki, naturalne i zacofanie ustrojowe plemion pomorskich i pruskich, co podkreślały źródła współczesne i co zauważył półtora wieku później Anonim Gall 12°. W zasięgu polskiego miecza, po podbiciu Mazowsza, znalazły się tylko pograniczne plemiona Sasinów, Galindów, Zlińców i Połeksian; resztę kraju osłaniały potężne puszcze i pasma jezior, błot i rzek. Po ich przebyciu brak centralnych środków oporu i brak jednej władzy książęcej wprawdzie ułatwiał spustoszenie kraju, ale utrudniał jego ujarzmienie stałymi więzami zależności. Trzeba było decydować się na okupację, do czego brakło z kolei środków. Tak więc przyroda i ustrojowe zacofanie przez długi czas stanowiły najlepsze zabezpieczenie wolności politycznej na zewnątrz. Dość podobna sytuacja musiała istnieć na Pomorzu słowiańskim, chociaż tutaj zaczęły się już formować stałe ośrodki władzy książęcej w pasie nadmorskim. Główny ośrodek oporu przed najazdami zewnętrznymi istniał na Pomorzu Zachodnim, gdzie w tym czasie docierały wpływy sąsiedniego Związku Lucickiego i przede wszystkim państwa niemieckiego, przeżywającego za Henryka I (919—936) i Ottona I (936—973) szczytowy okres swojego rozwoju. Przyjmuje się powszechnie, że pierwsze uderzenie Piastowie wielkopolscy skierowali wzdłuż Wisły w kierunku na Gdańsk. Mapa ówczesnego osadnictwa wykazuje, że główne ośrodki oporu mieściły się w dorzeczu Wierzycy (Starogard) i Raduni (Chmielno?, Sopot?)121. Gdańsk, powstały w miejscu spływu Motławy do Leniwki w połowie X wieku, był prawdopodobnie powołany do życia' przez polańskich zdobywców 122 Umownie oznacza się datę opanowania Pomorza Gdańskiego przez księcia Polan, Mieszka I, na rok 960,; raczej należy ją przesunąć na okres nieco wcześr niejszy (955?). W latach 960—965 Mieszko I podjął próbę opanowania ziemi lubuskiej i otwarcia sobie drogi na Pomorze Zachodnie w rejonie Santoka. Zbudowany tutaj u zbiegu Warty i Noteci gród w Santoku powstał również w połowie X wieku; wszystko wskazuje na to, że budowniczymi jego byli Polanie. Ekspansja polska na Pomorze zmobilizowała do oporu nie tylko lokalne plemiona pomorskie, jak Pyrzyczan i Wolinian, ale sąsiadujące z nimi plemiona Wieleckie, Lubuszan, Wkrzan, Redarów i in. Pomoc ich nie mogła jednak być skuteczna, gdyż w latach 954—963 Wieleci i sąsiadujący z nimi od południa Łużyczanie toczyli zaciekłe walki z margrabią Marchii Wschodniej, Geronem. W roku 954 margrabia Gero podbił Wkrzan, a w rok później król Otton na czele wszystkich wojsk saskich rozbił połączone siły Wieletów i Obodrytów nad rz. Reknicą. Walki ze Słowianami toczyły się nadal w latach następnych. W roku 963 ten sam margrabia Gero pobił Łużyczan i Słubian. W tej sytuacji Wieleci przyjęli pomoc saskiego banity Wichmana, który już od kilku lat spiskował przeciw Ottonowi, sprzymierzając się już to z Wieletami, już to z Obodrytami. Korzystając z nieobecności Ottona w kraju zaczął znowu knuć spisek z królem duńskim Haraldem. Gdy spisek się wydał na przełomie 962/963 roku uciekł znowu do Redarów i razem z nimi dwukrotnie napadł na księcia polskiego Mieszka. Napastnicy zadali mu ciężkie straty i zabili brata. Walki polsko-wieleckie toczyły się już przed rokiem 966, o czym doniósł bawiący wówczas na dworze Ottona żydowski podróżnik, Ibrahim ibn Jakub. Z relacji jego wynika, że w walkach z Redarami współdziałali prawdopodobnie Wolinianie. Nie podlegali więc oni wówczas jeszcze władzy księcia polskiego. Jednakże już w roku 967, zawarłszy przedtem przymierze z Czechami i zyskawszy pomoc teścia, księcia czeskiego Bolesława, Mieszko zdołał pobić Wolinian, z którymi razem znowu walczył Wichman. Po tym zwycięstwie musiał nastąpić ostateczny akt podboju Pomorza Zachodniego przez Polskę. W roku 972 następca Gerona, margrabia Hodo, usiłował usunąć Mieszka z Pomorza, lecz natknąwszy się po przejściu Odry na silne oddziały polskie pod Cedynią, poniósł zdecydowaną klęskę. Od tej pory panowanie Mieszka I na Pomorzu stało się faktem 12:). Wprawdzie w roku 974 wybuchła długotrwała wojna polsko-niemiecka, ale skończyła się ona korzystnym dla Polski pokojem w roku 979. O wiele groźniejsze dla panowania polskiego było powstanie Wieletów z roku 983, które obaliło: na wiele lat panowanie niemieckie na wschód od Łaby, ale po jego rozszerzeniu na kraje obodryckie w roku 990 mogło też zachęcić do powstania Pomorzan. Wystąpienie Wieletów miało bowiem charakter zarówno polityczny, jak i antychrześcijański. Zaniepokojony postępami Wieletów Mieszko zawarł w latach 984—985 przymierze z władcami Niemiec, wspomagając ich wielokrotnie w walkach z różnymi plemionami Wieleckimi. Opierając się na tym przymierzu Mieszko zdołał w latach 123 G. Labuda, Studia nad początkami państwa polskiego. Poznań 1964, s. 80 i n.; dalsze zasługujące na uwagę spostrzeżenia w tej sprawie sformułował T. Grudziński, Z problematyki kształtowania się stosunku prawnego Pomorza do polskiej monarchii wczesno feudalnej (X—XI w.), "Zap. Hist.", 26 (1961), s. 7 i n. Gerard Labudai 989—990 opanować Śląsk i Małopolskę, co wydatnie poprawiło pozycję Polski w ujściu Odry. Około roku 990 Mieszko I, oddając swój kraj pod opiekę papiestwa i wystawiając osobny dokument, zwany od pierwszych słów regestu: Dagome iudex, określił granice swego państwa ' na zachodzie wzdłuż rzeki Odry, a na północy wzdłuż morza (longum mare); Prusy zostały w tym dokumencie wymienione poza granicami państwa 124 Politykę współpracy z Niemcami początkowo kontynuował też następca Mieszka I, Bolesław Chrobry (992—1025). W zasięgu jego zabiegów znalazły się przede wszystkim kraje zaodrzańskie (Milsko, Łużyce, ziemie Wieletów) i Prusy. Nie mogąc ze względu na Niemcy podbić tych ziem, próbował je nawracać na wiarę chrześcijańską. Pomagał mu w tym biskup praski, Wojciech, przedstawiciel możnego rodu Sławnikowiców. Skłócony ze swoim władcą wszedł on w służbę Bolesława. Nie mogąc się przedostać do Wieletów Wojciech został przez księcia Bolesława Chrobrego skierowany do Prus, gdzie w kwietniu 997 roku poniósł męczeńską śmierć. Miejsce jego śmierci jest nieznane; część badaczy utrzymuje, że udał się na Sambię, część zaś dowodzi, że jego działalność misyjna skierowała się na teren ziemi clzierzgońskiej. Ta druga hipoteza ma oparcie w tradycji polskiej z początku XIII wieku 125. Śmierć Wojciecha zrobiła wielkie wrażenie w świecie chrześcijańskim. Nowe wydarzenia polityczne, mianowicie wojna polsko-niemiecka w latach 1003—1018 najpierw utrudniła, a następnie całkowicie sparaliżowała działalność misyjno-organizacyjną Bolesława Chrobrego na Pomorzu. Nie powiodła się zamierzona misja polskich eremitów na ziemie -Wieleckie z powodu wybuchu wojny. Gdy więc kierownik zamierzonej misji, arcybiskup, misyjny, Bruno z Kwerfurtu, przybył w roku 1008 do Polski, Bolesław Chrobry i tym razem skierował go na teren Prus, ale od strony południowej do ludu Jaćwięgów. Podobnie jak jego poprzednik, również i Bruno poniósł tu śmierć męczeńską (1009). Odtąd akcja misyjna do Prus i do kraju Wieletów ustała na wiele lat. 3. Penetracja ludów skandynawskich na południowo-wschodnich brzegach Bałtyku; zagadnienie Jómsborga Po ustaniu wędrówek ludów w kontaktach ludów skandynawskich z sąsiadami zamieszkałymi na południowym i wschodnim brzegu Bałtyku przeważają stosunki handlowe. W pierwszej fazie obejmującej VI—VIII wieku n. e. były one dość nikłe. Na całym obszarze Słowiańszczyzny nadbałtyckiej wydobyto w sumie -31 zabytków (przedmioty metalowe, monety itp.), na terenie Skandynawii zaś 81 zabytków słowiańskich (prawie wyłącznie paciorki bursztynowe). Niedobór wartości po stronie słowiańskiej wyrównywano zapewne już wówczas ziemiopłodami i produktami hodowli (zboże, miód, sól, wosk itp.). W drugim okresie, obejmującym IX—XI stulecie, na ziemiach zachodniej Słowiańszczyzny zachowały się już 284 stanowiska z licznymi przedmiotami pochodzenia skandynawskiego. Z tego na Pomorze Zachodnie przypada 60 stanowisk (głównie w ujściu Odry), na Pomorze Gdańskie — 43 stanowiska (głównie w ujściu Wisły), na teren Prus — ponad 50 stanowisk 127. Większość tych znalezisk można datować na X wiek, co dowodzi znacznej intensywności wymiany towarowej, zwłaszcza że dużo miejsca zajmują w niej przedmioty metalowe, kruszec srebrny i ozdoby. Ośrodkami tej wymiany na brzegu pomorskim były: Wolin, Truso i Wis-kiauty na Sambii. Handel ze Skandynawią kierował się z jednej strony na Hedeby w Danii, z drugiej do Birki nad jeziorem Malar w Upplandii. Port Truso upadł już w ciągu X wieku, natomiast Sambia i Wolin rozwinęły swój handel właśnie w X wieku i utrzymały go przez całe XI stulecie. Kronikarz Adam z Bremy podał, że w dwóch ówczesnych em-poriach w Birce i w Wolinie, zbierali się kupcy z całego okręgu bałtyckie- 127 Według obliczeń J. Żaka, Importy skandynawskie..., (część katalogowa); G.Labuda, Fragmenty..., . go. Birkę nawiedzali Słowianie i Sambowie. W Wolinie, słynnym z niezmiernych ilości różnego rodzaju towarów, przebywali zarówno Duńczycy i Sasi, jak i kupcy przybywający z Rusi i Bizancjum. Wolin był ponadto stacją przystankową dla wszystkich tych, którzy podążali przez Ruś do Kijowa i Konstantynopola. Mieszkańcy Sambii zaś za sukno niemieckie dawali kosztowne futra kunie12s. Saga o Knytlingach z XIII wieku opowiada o pewnym kupcu sambijskim, imieniem Vidgot, który miał podarować królewiczowi duńskiemu Kanutowi Lawardowi około roku 1120 8000 białych futerek za przezimowanie go w Hedeby129. Schronił się on tam z obawy przed piratami kurońskimi. Ówczesny Bałtyk roił się od piratów i Wikingów. Od wieków kupcom na lądzie towarzyszyli rozbójnicy, żeglarzom na morzu — piraci. Czołową rolę zajmowali wśród nich mieszkańcy Skandynawii, najwcześniej oswojeni z morzem, ale już od X wieku zaczęli z nimi konkurować na tym polu Słowianie. W XI wieku słynęli z rozbojów morskich mieszkańcy "wyspy Laaland i Rugii, w okresach wcześniejszych mieszkańcy Bornholmu. Ale główne gniazda piratów mieściły się u brzegów Skonii i Jutlandii. Całą penetrację Skandynawów do krajów zachodniej Europy i na wschód — na Ruś i Bizancjum, określa się wspólnym mianem ekspansji wikingskiej. Należy jednak w niej wydzielić ćo najmniej trzy oddzielne składniki: pokojową penetrację kupców, piracką działalność Wikingów w ścisłym tego słowa znaczeniu i polityczno-zaborczą działalność wczesnofeudalnych monarchii skandynawskich. Handel i pokojowe kontakty ludności skandynawskiej z kontynentem europejskim były zjawiskiem stałym, niezależnym od wędrówek ludów i wypraw wikingskich. Natomiast towarzysząca pokojowym stosunkom akcja rozbójniczo-zaborcza rozpoczęła się od pirackiej działalności na morzach i lądach północnej Europy rosnącego w znaczenie rycerstwa skandynawskiego w IX wieku. Już w X wieku przeszła ona w zorganizowaną ekspansję zaborczą książąt i królów skandynawskich. Jej rezultatem były z różnym skutkiem przeprowadzane próby zawojowania najpierw Irlandii, następnie Anglii, północnej Francji (Normandii) i Sycylii z jednej strony oraz Rusi z drugiej strony. Akcja podboju zaczynała się od lądowania luźnych oddziałów, które umacniały wybrane stanowiska, a następnie ściągały do nich dalsze oddziały, dokonujące podboju miejscowej ludności i zmuszające ją do płacenia danin i haraczów. W najbardziej sprzyjających okolicznościach najeźdźcy chwytali w ręce władzę nad całym terytorium 13°. Pamięć tych walk, prowadzonych nieraz z wielką zaciętością, przetrwała w poetyckich utworach, tworzonych przez towarzyszących wyprawom poetów (skaldów), opiewających od razu bohaterskie czyny wodzów i wojów. Ną podstawie ich opowieści rozwinęła się w XII i XIII wieku rozległa twórczość narracyjna sag, w których wątki poetyckie zostały przetworzone w historyczną epopeję. W tych sagach znalazły się rozmaite wątki o Wikingach skandynawskich, którzy u schyłku X wieku mieli się usadowić w miejscowości J ó m (at Jómi, 'w Jómie'). Miejscowość ta w późniejszej tradycji przybrała miano: Jóms-borg, czyli 'grodu Jóm'. Zamieszkali w tym grodzie Wikingowie otrzymali imię: Jómswikingów. Jóm lub Jómsborg są tą samą miejscowością, którą Adam z Bremy nazwał: Jumme (lub: Jumne), a która z kolei była identyczna z miastem Wolin, położonym na wyspie tejże nazwy u ujścia Odry. Obóz wikingski w Wolinie miał być założony za czasów króla Haralda Sinozębego (zm. ok. roku 986); na jego czele stali rzekomo dwaj Wikingowie duńscy, najpierw Palnotoki, a następnie Sigwaldi; poza tym mieli tutaj przebywać królewicz szwedzki Styrbjórn i królewicz norweski Olaf Trygvason — późniejszy król norweski (995—1000). Współczesne źródła wymieniły wszystkie te postacie, ale nie wiązały ich działalności z Wolinem. Zajmowali się oni piractwem na Bałtyku i poza Bałtykiem. Ibra-him ibn Jakub i Widukind stwierdzają zgodnie, że poczynając od roku 996/67 Wolin był miastem słowiańskim, w którym przebywała też ludność obca, ale tylko jako goście i kupcy. Ludność tutejsza zajmowała się również piractwem i rozbojami morskimi. W roku 1043 najechał to miasto król duńsko-norweski Magnus i zniszczył gród. Wzmianka o tym spustoszeniu została umieszczona przez Adama z Bremy w jego dziele około roku 1075 i następnie przejęta przez kronikarza saskiego, Helmolda, około roku 1170 w zmienionej postaci: iumneta, vineta, co z kolei dało początek znanej w późnym średniowieczu legendzie o zatopionym mieście w ujściu Odry (legenda Winety)131. Nie udało się dotąd stwierdzić na całym wybrzeżu słowiańskim i pruskim żadnego obozu wikingskiego, odpowiadającego analogicznym osadom skandynawskim na wybrzeżach Irlandii, Anglii lub Francji. Zarówno w Wolinie, jak i w domniemanym Truso koło Elbląga lub w Wiskiautach napotykamy tylko na ślady pobytu kupców skandynawskich, co nie wyklucza możliwości przygodnych najazdów wikingskich na te wybrzeża. Najazdy takie, choć wyraźnie nie poświadczone, są bardzo prawdopodobne 132. Brak zainteresowania lub unikanie przez Wikingów tych wybrzeży mogło mieć dwojakie przyczyny: względne ubóstwo tych ziem w porównaniu z krajami Europy zachodniej i silny odpór stawiany tym najazdom przez miejscową ludność. Już w drugiej połowie X wieku książęta polscy wystawili silne grody w Wolinie, w Kołobrzegu i w Gdańsku. Poza tym książęta ci weszli w przyjazne stosunki z władcami Szwecji i Danii. Córka Mieszka I, nosząca zapewne imię Świętosławy, wyszła około 985 roku za króla szwedzkiego Eryka, a po jego śmierci (995 rok) za króla duńskiego Swena Widło-brodego. Syn z pierwszego małżeństwa, Olaf Skotkonung, rządził w Szwecji, syn z drugiego małżeństwa, Kanut Wielki był władcą trzech połączonych królestw: Danii, Anglii i Norwegii. Posiadanie Pomorza ułatwiło książętom polskim podtrzymanie i rozwijanie na tej drodze zarówno kontaktów gospodarczych, jak i politycznych, a także kulturalnych (misja Bruna z Kwerfurtu w Szwecji z polecenia Bolesława Chrobrego koło roku 1006/7)13:!. 4. Wpływ wojen polsko-niemieckich na sytuację polityczną Pomorza w XI wieku Zjazd gnieźnieński w roku 1000, na którym zapadły tak ważne dla Pomorza decyzje, był szczytem, lecz także i kresem współpracy polsko-nie-mieckiej tamtych czasów. Feudałowie wschodnioniemieccy przeciwstawili się przyjaznemu dla Polski kierunkowi polityki cesarza Ottona III i po jego śmierci (1002 rok) wybrali na króla dotychczasowego księcia bawarskiego Henryka, który zmierzał do ograniczenia wpływów polskich na terenie Słowiańszczyzny zachodniej,. Na tym tle wybuchła w roku 1003 długotrwała wojna polsko-niemiecka, ciągnąca się z przerwami aż do roku 1018 134. Podczas niej król i margrabiowie niemieccy sprzymierzyli się z pogańskimi plemionami Wieletów, wśród których wyróżnia się w tym czasie grupa 4 plemion północnych, przybierających zbiorowo miano Luciców, i w ich towarzystwie wyprawiali się kilkakrotnie na Polskę. Najgroźniejsze rozmiary przybrała wielka wyprawa z roku 1005, która stanęła pod Poznaniem. Wprawdzie król Henryk II nie zdołał zdobyć silnie umocnionego grodu i musiał zawrzeć pokój na niekorzystnych dla siebie warunkach, jest jednak rzeczą prawdopodobną, że Pomorzanie, korzystając z zamieszek wojennych, a w szczególności z poparcia Luciców, właśnie wtedy — około roku 1005 — wypowiedzieli posłuszeństwo Bolesławowi; usunęli także biskupa kołobrzeskiego Reinberna, który przez dłuższy czas przebywał na dworze Bolesława, pełniąc m. in. w roku 1014 .posługi dyplomatyczne na Rusi. • W latach 1006—1007 Bolesław rozwinął wśród Luciców i na Pomorzu •akcję dyplomatyczną, mającą ńa celu oderwanie ich od Niemiec; ci jednak w obawie przed postępami polskimi na terenie Słowiańszczyzny połabskiej odmówili współpracy i nakłonili Henryka do wypowiedzenia pokoju. Od tej pory ciężar walk przeniósł się na przedpole. Śląska. Pokój budziszyński zapewnił Polsce posiadanie Milska i Łużyc, zostawiając na boku Wieletów i Pomorze. Odpadło spod panowania Bolesława prawdopodobnie Pomorze Zachodnie; sytuacja Pomorza Gdańskiego nie jest jasna. W XIII wieku powstało mniemanie, jakoby za czasów Mieszka II (1025—1034) utworzono na Kujawach biskupstwo we Włocławku. Zdaniem współczesnych historyków miało ono przejąć spadek po biskupstwie kołobrzeskim. Zasięg geograficzny biskupstwa kujawskiego (włocławskiego) odpowiada jednak ściśle sytuacji politycznej, jaka wytworzyła się na Pomorzu po podboju dokonanym w latach 1113—1123 przez Bolesława Krzywoustego. Nie ma dostatecznych podstaw, aby przyjąć istnienie takiego biskupstwa już w XI wieku 135. 134 Zob. B. Miśkiewicz, Studia nad obroną polskiej granicy zachodniej w okresie wczesnofeudalnym. Poznań. 1961; A. F. Grabski, Bolesław Chrobry. Warszawa 1964. 135 Dotychczasowe poglądy w tej sprawie zebrała i krytycznie omówiła J. T a z-birowa, Początki biskupstwa na Kujawach, "Prz. Hist.'" 53 (1962), s. 229 i n., ostrożnie wypowiadając się za możliwością powołania biskupstwa kujawskiego już w czasach Mieszka II.JWszystko wskazuje na to, że biskupstwo kujawskie powstało dopiero około roku 1124. Zob. G. Labuda, Początki diecezjalnej organizacji W ostatnich latach rządów Bolesława Chrobrego i za czasów Mieszka II punkt ciężkości zabiegów politycznych państwa przesunął się na południe kraju, w kierunku Rusi, Węgier i Czech oraz Łużyc. Na tym tle doszło do nowego zaostrzenia w stosunkach polsko-niemieckich i polsko--ruskich, w rezultacie czego Mieszko pod dyktandem zwycięskiego cesarza Konrada II utracił tron i koronę królewską (1031 rok). Przywrócony wnet potem do władzy musiał zgodzić się na podział kraju między trzech książąt. Pod koniec życia zdołał jednak ponownie zjednoczyć kraj. Na ten czas lub raczej na okres rządów Kazimierza Odnowiciela (1038—1058) przypada zapewne fakt, przekazany w węgierskiej tradycji historiogra-ficznej, jakoby bawiący na dworze polskim królewicz węgierski Bela pokonał w pojedynku pewnego księcia pomorskiego 136. Jest to ślad jakiegoś konfliktu, którego kontekst łatwo odczytać z wydarzeń owych burzliwych czasów, znaczonych najpierw rządami trzech książąt, potem kilku latami "bezksiążęcia" i reakcji pogańskiej, wreszcie próbami przywrócenia jedności kraju przez powracającego z wygnania Kazimierza Odnowiciela. Główny opór przeciw zjednoczeniu stawiał wielkorządca Mazowsza,. Miecław. Posiadał on pełne poparcie Pomorzan, którzy w utrzymaniu niezależności Mazowsza widzieli też potwierdzenie własnej samodzielności137. Wydaje się prawdopodobne, że właśnie w latach po upadku władzy centralnej w Polsce również i Pomorze Gdańskie zrzuciło z siebie zależności władców polskich. W roku 1046 książę czeski Brzetysław, polski Kazimierz i pomorski Siemysł (Zemuzil) przybyli na dwór cesarza Henryka III do Merseburga,. a stamtąd z nim razem do Miśni, gdzie cesarz zdołał pojednać z sobą zwaśnionych książąt138. Spór z Czechami dotyczył zabranego Polsce kościelnej na Pomorzu i na Kujawach w XI i XII wieku, "Zap. Hist." 33 (1968),. s. 34 i n. 136 Z rehabilitacją tradycji polsko-węgierskiej o Beli wystąpił ostatnio J. D o-wiat, Bela I węgierski w Polsce (1031/32—1048), "Prz. Hist.", 56/(1965), s. 1 i n. Wartość swoich wywodów osłabił jednak nadmiarem hipotez. 137 Nowe oświetlenie osoby Miecława przedstawił J. B i e n i a k, Państwo Mięciami. Warszawa 1963. W szczegółach praca ta przynosi wiele nowych i bystrych informacji: w ogólnym zarysie dziejów tamtych czasów nadal swoją wartość zachowuje monografia S. Kętrzyńskiego, Kazimierz Odnowiciel (1034—1038), _ "Rozprawy Akademii Umiejętności, Wydz. Filozof.-Bistor.", t. 38 (1899), s. 295—373; nowa wersja tejże pracy: S. Kętrzyński, Polska X—XI wieku. Warszawa 1961. W sprawie dyskusji nad dynastiami pomorskimi zob. kompetentne uwagi J. Śląska; nie wiadomo, co mogło byc przedmiotem sporu polsko-pomorskie-go. Nie ulega jednak wątpliwości, że wszyscy trzej książęta występowali na dworze cesarskim jako równorzędni partnerzy. Po układzie miśnieńskim samodzielność Pomorza mogła tylko ulec wzmocnieniu. Celem polityki niemieckiej w Polsce nie byłó osłabienie występujących przeciw władzy centralnej książąt dzielnicowych. Już w roku następnym (jeżeli właściwa jest chronologia ruskich lato-pisów) Kazimierz zdołał w otwartym boju pokonać Miecława przy pomocy ruskiej. Na pomoc Miecławowi spieszyli Pomorzanie, lecz spóźniwszy się na pole bitwy, zostali z kolei i oni rozbici139. Należy przypuszczać, że upadek "państwa Miecława" pociągnął również za sobą przywrócenie zależności Pomorza Gdańskiego od księcia polskiego. - i Zależność ta w ówczesnym rozumieniu polegała przede wszystkim na powstrzymaniu się od aktów agresji, na płaceniu określonej daniny i na dostarczeniu ustalonych kontyngentów zbrojnych na wyprawy wojenne zarządzone przez zwierzchnika (z reguły zasięg tych wypraw był ogra-, niczony geograficznie). Nie naruszała ona w żadnym razie wewnętrznego ustroju politycznego strony zależnej. Pod tym względem Pomorze różniło się od Śląska, który został w roku 1050 odebrany Czechom i wcielony bezpośrednio do państwa polskiego, co w roku 1054 potwierdził cesarz Henryk III w Quedlinburgu 140. Taki stan rzeczy zaistniał zapewne po roku 1047. Uległ on zmianie po śmierci Kazimierza Odnowiciela. Jego następca Bolesław Śmiały (1058-— —1079), w pierwszych latach swego panowania wdał się w wojnę z Węgrami i Czechami. W roku 1060, pragnąc odciążyć swego sprzymierzeńca, króla węgierskiego Belę, przywołał na pomoc Pomorzan i razem z nimi ruszył na Czechy. Pod Hradcem na Morawach poniósł jednak klęskę; "tak samo utracił też władztwo na Pomorzanami", dodał w tym miejscu kronikarz Anonim Gall. Do końca swego panowania nie zdołał już odzyskać zwierzchnictwa nad nimi141.
wczasy, Historia, przyroda, pomorze, morze, Ludność Pomorska, Zwiedzanie, wakacje, Wypoczynek